Henie sięgnęła jednak po złoto w trzech kolejnych turniejach olimpijskich: w 1928 w Sankt Moritz, w 1932 w Lake Placid i cztery lata później w Garmisch-Partenkirchen.

"Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana do Vancouver, ale o dwóch złotych medalach nie myślałam w najskrytszych marzeniach. To mogą być moje ostatnie igrzyska, więc zależało mi na tym, by przygotować się do zawodów jak najlepiej, by nie mieć wątpliwości, że czegoś nie dopilnowałam. Ciągle nie mogę jednak uwierzyć w to co się stało. Próbowałam zrelaksować się przed biegiem łączonym i nie trenować zbyt dużo. Spodziewałam się, że nie będzie szybki i w tym upatrywałam swej szansy. Oglądałam się często za siebie, ale kiedy zobaczyłam bramkę na stadionie wiedziałam, że wygrałam" - powiedziała uszczęśliwiona Marit Bjoergen.

Reklama

29-letnia biegaczka zdobyła złoto w sprincie techniką klasyczną, wyprzedzając Justynę Kowalczyk oraz w biegu łączonym 2x7,5 km, a także brąz na 10 km techniką dowolną.

W igrzyskach Norweżka wywalczyła już pięć medali. Osiem lat temu w Salt Lake City zdobyła srebro w sztafecie 4x5 km, a w 2006 roku w Turynie była druga w rywalizacji na 10 km klasykiem.