Turniej w Chinach jest imprezą, w której gra ośmiu najlepszych tenisistów na świecie. Zawodnicy podzieleni są na dwie grupy i grają każdy z każdym. W poniedziałek swoje mecze rozegrała "Grupa Czerwona".
Główny faworyt imprezy, Federer, nie miał problemów z Gonzalezem w pierwszym secie. Szybko przełamał serwis rywala i do końca partii kontrolował przebieg wydarzeń na korcie. Drugi set był bardzo wyrównany. O zwycięstwie musiał decydować tie-break, w którym Chilijczyk nie dał szans światowemu numerowi jeden i wygrał 7:1. Ostatnia partia to wiele zmarnowanych szans z obu stron. Tenisiści utrzymywali swoje podania do stanu 5:5. Wtedy nieoczekiwanie Gonzalez odebrał serwis Federerowi, a następnie wygrał gema przy swoim serwisie.
To dopiero pierwsza porażka Federera w rywalizacji z Gonzalezem. W poprzednich 10 meczach "Fedex" nie miał większych problemów. Ta przegrana nie eliminuje Szwajcara z turnieju. Przed nim dwa kolejne pojedynki i jeżeli wyjdzie z nich zwycięsko, to awansuje do półfinału Masters Cup.
Wcześniej odbyło się drugie spotkanie w "Grupie Czerwonej". Widzowie w Szanghaju również zobaczyli trzy sety, ale już nie tak bardzo wyrównane. Amerykanin Andy Roddick pokonał Rosjanin Nikołaja Dawidienko 6:3, 4:6, 6:2.
Można powiedzieć, że do... 11 razy sztuka. Aż tylu pojedynków potrzebował Chilijczyk Fernando Gonzalez, aby pokonać słynnego Rogera Federera. Wygrana jest tym bardziej cenna, bo nadeszła podczas kończącego sezon turnieju Masters Cup w Szanghaju. "Szalony Gonzo" ograł "Czarodzieja z Bazylei" 3:6, 7:6, 7:5.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama