Dotychczasowy partner Sycza z wioślarskiej "dwójki", Tomasz Kucharski wolałby po Pekinie przesiąść się do czwórki. Sycz będzie więc musiał poszukać nowego wioślarza. "Jest wielu znakomitych zawodników, z którymi mógłbym startować" - przyznaje optymistycznie.

Reklama

Badania wydolnościowe naszego wioślarza są minimalnie gorsze niż w 2000 i 2004 roku, ale Sycz nie robi z tego tragedii, tylko przygotowuje się na olimpiadę w Pekinie. Na razie wciąż nie ma jednak kwalifikacji. I to jego cel na najbliższe tygodnie.