Policji zarządziła wobec Igaly dozór policyjny za hałasowanie. Węgierka od 28 lat "hałasuje" na swej strzelnicy, którą urządziła sobie na skraju lasu w miasteczku Budaoers, gdzie mieszka. W 2006 r. weszły jednak w życie nowe przepisy dotyczące hałasu i sąsiedzi zaczęli składać skargi.

Reklama

Igaly nie wiedziała, że nowe regulacje pozwalają jej trenować strzelanie do rzutków tylko dwie godziny dziennie. Pewnego dnia, podczas treningu, pojawiła się policja i zagroziła jej aresztowaniem jeśli nie podporządkuje się przepisom. "Jestem na tej strzelnicy od 28 lat. Nikogo poza mną tu nie ma. To odludzie, czasami znajduję tu doły, wyryte przez dzika" - skarży się węgierska mistrzyni olimpijska.

W końcu mieszkańcy Budaoers, mając na uwadze zbliżające się igrzyska w Pekinie, "zlitowali" się nad swą hałaśliwą sąsiadką i zgodzili się na wydłużenie sesji treningowych dla sławnej mieszkanki Budaoers do 2,5 godziny dziennie. "To wciąż za mało, ale już nieźle. Przynajmniej nie muszę szukać innej strzelnicy. Dwa lata walki za mną. To było męczące, ale mam nadzieję, że jestem już na dobrej drodze. Teraz liczą się tylko igrzyska" - powiedziała Igaly.