"Spotkanie z Niemcami 8 czerwca to będzie najważniejszy z bardzo ważnych meczów, jakie czekają nas na Euro. Jeszcze nigdy z nimi nie wygraliśmy, ostatnio też okazali się od nas lepsi. Mam jedno pragnienie - chcę to w końcu zrobić" - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" pierwszy bramkarz kadry Leo Beenhakkera. "Bo ja, z całym szacunkiem dla wszystkich byłych wspaniałych polskich piłkarzy, mam dość słuchania, że ileś lat temu ktoś zdobył medal. Teraz ja chcę go zdobyć! Dwa razy z rzędu zawaliliśmy sprawę na mundialu. Do tej pory to boli".

Reklama

Chyba to właśnie Boruc najlepiej ze wszystkich reprezentantów zapamiętał ostatnie starcie Polaków z Niemcami. Zawodnik Celticu Glasgow bronił fantastycznie, ale w ostatnich sekundach meczu pokonał go Oliver Neuville.

"Fantastycznie to dopiero mogło być - jakbyśmy wygrali albo chociaż zremisowali" - uważa Boruc. "Ale przegraliśmy... Teraz znowu się spotkamy. Zapewne w głowie coś z tamtego meczu zostało. Tyle że teraz na boisko wyjdą dwie zupełnie inne drużyny".

Neuville znalazł się i teraz w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy. Jednak większe szanse na grę w ataku w meczu z Poską daje się Lukasowi Podolskiemu i Miroslavowi Klose, czyli... piłkarzom pochodzącym z naszego kraju - czytamy w "Fakcie".

"Ja nigdy przed meczem nie myślę o napastnikach, z którymi przyjdzie mi rywalizować. To nie ma sensu" - mówi Boruc. Trzykrotny mistrz Szkocji dodaje, że wcale nie żałuje, iż Podolski i Klose nie zdecydowali się na występy w reprezentacji Polski. "Odbieram to zdecydowanie inaczej. Obserwuję moich kolegów z kadry, którzy też są dobrymi piłkarzami. A to, że nie ma wśród nich Klose czy Podolskiego, to już tylko i wyłącznie problem... Mirka i Łukasza" - śmieje się zawodnik.

Reklama

Polski bramkarz przestrzega kibiców przed pesymizmem. Przekonuje, że powinni wierzyć w swoją reprezentację. "Chorwaci zawsze są niebezpieczną drużyną. Teoretycznie najsłabsi w naszej grupie są Austriacy, ale nie zapominajmy, że to gospodarze turnieju. Ale moim zdaniem jesteśmy na takim poziomie, że stać nas na wygrywanie z każdym. Dlatego nikogo nie mam zamiaru się obawiać! Nie narzekajmy, myślmy pozytywnie, nie szukajmy na siłę atutów wśród naszych rywali. Patrzmy na siebie" - apeluje Boruc.

Jako największy atut nasz bramkarz wymienia zmiany, jakie zaszły w mentalności polskich piłkarzy. "Znamy teraz swoją wartość. Wiemy, że potrafimy grać w piłkę. Jeśli dołożymy do tego odpowiednie myślenie i nastawienie, będzie dobrze. O mobilizację bym się nie martwił. Przy Leo Beenhakkerze, z całym szacunkiem dla innych trenerów, jest o to łatwiej" - kończy Artur.