"Decyzja była trudna i zapewniam, że nie podjęliśmy jej w dwie minuty" - wyjaśniał na wczorajszej konferencji prasowej Leo Beenhakker. "Cały czas razem ze sztabem szkoleniowym analizowaliśmy postawę piłkarzy i dużo się naradzaliśmy. Mam świadomość tego, że dla każdego z 26 obecnych na zgrupowaniu piłkarzy wyjazd na Euro był ambicją i marzeniem. Decyzję podejmowałem tylko i wyłącznie myśląc o drużynie. Musiałem zaprowadzić w niej równowagę" - dodaje.

Reklama

Selekcjoner pojawił się na konferencji prasowej w bardzo dobrym humorze. "Spotkałem się z piłkarzami, których nie wezmę na mistrzostwa. Rozmawiałem z każdym z nich z osobna, wszystkie rozmowy były świetne. Zawodnicy w pełni zrozumieli i zaakceptowali moje decyzje. To kolejny dowód na to, jak świetną atmosferę mamy w kadrze" - opowiadał Beenhakker.

Dziennikarze i kibice od wielu dni bawili się w swoje typy. Mało kto trafił bezbłędnie całą trójkę. Dziwi przede wszystkim skreślenie Radosława Majewskiego. "Radek wciąż jest jeszcze bardzo młody. Wiele razy jeszcze zagra w reprezentacji i będzie stanowił o jej sile. To po prostu jeszcze nie jest jego czas, taki turniej jak mistrzostwa Europy, to wciąż za trudny poziom" - przekonywał Beenhakker.

Nie wszystkich przekonał. Jeśli 21-letni pomocnik Groclinu jest za młody, to co robi w kadrze jego rówieśnik Adam Kokoszka czy o rok młodszy Michał Pazdan? Rozgrywający Groclinu nie stanowiłby o sile polskiej drużyny, ale z pewnością mógłby się przydać. Jednak Beenhakker podczas zgrupowania z uporem wystawiał go nie na jego ulubionej pozycji tylko na prawym skrzydle. I choć Majewski na pewno nie odstawał od innych, to właśnie on został skreślony.

Reklama

Sytuacja z Bronowickim jest inna. "Z Grzegorzem rozmawiałem najdłużej, dobrze ponad godzinę. On nie jedzie z powodu kontuzji. Co prawda już się wyleczył, już może grać, ale nie z takim natężeniem. Na Euro spotkania będą co trzy dni. Jego organizm potrzebuje znacznie więcej czasu na regenerację. Jestem jednak pod ogromnym wrażeniem tego jak walczył o powrót do zdrowia, pracował jak koń. Niestety na Euro musimy mieć 23 piłkarzy gotowych na sto procent" - wyjaśniał Leo.

W tym wypadku tłumaczenie jest jak najbardziej przekonujące. Obrońca Crveny Zvezdy Belgrad jest jednym z symboli reprezentacji Beenhakkera. Wcześniej raczej niezbyt wyróżniający się ligowiec, grający zresztą na innej pozycji (był prawym obrońcą, a dopiero w kadrze zaczął regularnie występować po przeciwnej stronie boiska), który dostał wielką szansę i ją wykorzystał.

Największym przegranym nie tylko zgrupowania, ale całego sezonu jest Matusiak. W zeszłym sezonie uznany za największe objawienie i odkrycie, w tym tylko zawodził. Nie wywalczył miejsca w składzie Heerenvenn, nie poradził sobie w Wiśle Kraków, a teraz nie załapał się na Euro. Sam Beenhakker mówił, że pierwsze trzy dni w Niemczech to była katastrofa w jego wykonaniu, i że nie wykorzystuje swojego talentu. Matusiakowi nie pomógł nawet gol z Macedonią.

"Miałem wielką nadzieję, że uda mu się wrócić na ten poziom, na którym był wcześniej. I faktycznie robił postępy. Z dnia na dzień był coraz lepszy, niestety nie okazał się wystarczająco dobry" - stwierdził Beenhakker.