Agnieszka Radwańska w pełni formy. Polska tenisistka, która szykuje się do występu w ostatnim w tym roku turnieju wielkoszlemowym na kortach Flushing Meadows, na twardych kortach w Los Angeles nie ma sobie równych, zarówno w siglu, jak i deblu, w któej wraz z Marią Kirilenko awansowały do ćwierćfinału. W grze pojedynczej w walce o ostatnią szestnastkę Polka rozprawiła się ze znacznie starszą Japonką Ai Sugiyamą. Isia rywalce podarowała zaledwie 3 gemy. W walce o ćwierćfinał krakowianka zmierzy się z Rosjanką Anna Czakwetadze i także tym razem będzie faworytką.

Reklama

W Los Angeles świetnie spisuje się także Urszula, która w nocy ze środy na czwartek była autorką największej sensacji. Krakowianka, która została zgłoszona do turnieju z ostatnim numerem, wyeliminowała półfinalistkę tegorocznego French Open - Dominikę Cibulkovą. Osiemnastolatka na zachodnie wybrzeże przyleciała prosto ze Stambułu zaledwie trzy dni temu, na szczęście tenisistka nie miała problemów z aklimatyzacją. "Ja się męczę, jestem niewyspana, a Ula nie ma żadnego problemu z przestawieniem organizmu. Spała w samolocie, pierwszą noc też przespała" – mówiła "Przeglądowi Sportowemu" mama zawodniczki, pani Marta.