Po tym, jak Kołecki obronił tytuł mistrza Europy a kategorii do 94 kg zapowiada, że poświęci więcej czasu najbliższym. "Za trzy tygodnie mamy zgrupowanie w Spale, ale poproszę trenera Smalcerza, żeby mnie zwolnił. On wie, że ja nie będę się obijał, więc nie powinno być problemów. Chcę pobyć trochę z rodziną. Przez tych dziewięć tygodni byłem w domu jeden dzień" - mówi sztangista.
"Później pojadę do Giżycka, Cetniewa, Spały. Dalej w planie są Chiny i Tajlandia, gdzie odbędą się mistrzostwa świata" - mówi o swoich planach "Przeglądowi Sportowemu". I dodaje, że w miarę możliwości chce deklasować rywali. "Minimalizm mnie nie interesuje" - zapowiada.
Na rok przed igrzyskami olimpijskimi Kołecki ma gotowy plan przygotowań do najważniejszej imprezy na świecie. "Plan do Pekinu mam przygotowany do Pekinu, choć teraz myślę przede wszystkim o mistrzostwach świata. Chcę już tam dźwigać jak najwięcej, a później... może jeszcze coś dorzucić" - kończy sportowiec.
"Chciałbym jeszcze co najmniej dwa razy wystartować w igrzyskach olimpijskich" - mówi Szymon Kołecki. W sobotę najbardziej znany polski sztangista po raz czwarty wywalczył mistrzostwo Europy. Teraz myśli już o mistrzostwach świata i olimpiadzie w Pekinie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama