Wielkim wsparciem dla naszego pięściarza będą polscy kibice. Dlaczego? Bo Bonin walczy w Londynie, mieście pełnym polskich emigrantów. "Każdemu, kto przyjdzie na walkę, będę mógł śmiało zadedykować część swojej ofiary, w którą w nią włożę. Widok flag i doping powoduje, że zawsze zadam o jeden cios więcej. Bo ci ludzie we mnie uwierzą" - zapewniał w rozmowie z serwisem www.bokser.org.

Reklama

Na niewiele ponad dobę przed walką Bonin wierzy w swoje siły. "Pressing, determinacja i odporność fizyczna oraz psychiczna - to cechy, które pozwolą mi odnieść kolejne zwycięstwo" - mówił. Oby jego słowa okazały się prorocze.