"Zdaniem obrony nie było potrzeby stosowania najbardziej surowego środka zapobiegawczego, jakim jest areszt tymczasowy i sąd przychylił się do naszego wniosku. Był on uzasadniony, tym bardziej że nie istnieje groźba matactwa. Nasz klient był już przesłuchiwany jako świadek w tej sprawie i gdyby chciał ustalać treść zeznań mógł już zrobić to wcześniej" - tłumaczył mecenas Krzysztof Kocowski, obrońca podejrzanego.

Reklama

Jerzy F. był w czwartek przez kilka godzin przesłuchiwany. Tuż przed godz. 21 były prezes Zagłębia Lubin, któremu klub najprawdopodobniej zawdzięcza awans do ekstraklasy, trafił znów do policyjnej izby zatrzymań.