"Niektórych wypadków nie da się uniknć, ale części na pewno można zapobiec. Po takim zdarzeniu jak to w Krośnie natychmiast powinno się wprowadzić obowiązkowe bandy dmuchane w drugiej lidze" - powiedział Cegielski, który od czterech lat jest częściowo sparaliżowany w wyniku wypadku w meczu ligi szwedzkiej.

Według Cegielskiego, jest kilka podstawowych przyczyn wypadków. "Zdarza się, że gospodarze meczów robią tor pod swój zespół, nawierzchnia jest zbyt często polewana i nie nadaje się do jazdy. Poza tym sport żużlowy staje się coraz bardziej wyrównany. Zawodnicy mają podobny sprzęt, razem wpadają w pierwszy łuk i dochodzi do kolizji. Inna sprawa to zmęczenie żużlowców. Wielu występuje w kilku ligach, w ciągu tygodnia zaliczając po kilka startów. To sprawia, że są przemęczeni" - twierdzi były zawodnik.

Cegielski był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich żużlowców młodego pokolenia. Startował w elitarnym cyklu Grand Prix. Jego świetnie zapowiadająca się kariera została przerwana 3 czerwca 2003 roku. W 15. wyścigu meczu pomiędzy jego Vetlandą i Rospiggarną miał wypadek, w którym uszkodził kręgosłup.



Reklama