Gay biegł przy niedopuszczalnym w przepisach warunkujących ustanowienie rekordu świata, wietrze - ponad 3,4 km/h. Dlatego rekord świata na tym dystansie nadal należy do Jamajczyka Asafy Powella, który przebiegł "setkę" w czasie 9,77.

Amerykański sprinter po zawodach nie rozpaczał. "Nie jestem sfrustrowany tym, że nie pobiłem rekordu świata. Cieszę się, że wygrałem bieg" - powiedział Tyson Gay.

Reklama