Jak pani ocenia losowanie?

Losowanie było średnie. Mogłam trafić znacznie gorzej albo troszkę lepiej. Ogólnie nie można narzekać. Znamy się z Cwetaną Pironkową już dobrze. To będzie nasz piąty pojedynek. W ubiegłym roku w Wimbledonie wygrałam z nią, ale po zaciętym meczu. Ostatnio przegrałam na Roland Garros, a wcześniej zwyciężyłam w pierwszej rundzie Jamp;S Cup w Warszawie.

W Eastbourne przegrała pani z Justine Henin, późniejszą triumfatorką tego turnieju. Jak się pani grało z najlepszą tenisistą świata?
Grałam już z wieloma zawodniczkami ze światowej czołówki i mogę stwierdzić, że Henin jest z nich najlepsza. Wykorzystuje każdą szansę na zdobycie punktu. Z nią nie ma łatwych piłek. Ma świetny serwis, return, wspaniałą technikę. Ona jest pierwsza, potem długo, długo nic i kolejne zawodniczki. Cieszę, że wygrała w Eastbourne, to znaczy, że nie przegrałam z byle kim.

Jaka jest różnica między kortami w Eastbourne i Wimbledonie?
W Londynie trawa jest jakby bardziej gęsta i wyższa. Piłka może zaskoczyć zawodnika. Niestety pogoda daje się we znaki. Właśnie miałam potrenować z Michaellą Krajicek, z którą gram debla, ale lunęło jak z cebra. Mam nadzieję, że pogoda się poprawi.

Jakie nastroje przed pierwszym meczem?
Zdrowie mi dopisuje, na nic nie narzekam. Jestem w bojowym nastroju. Mam nadzieję, że będzie dobrze.








Reklama