Aż ciarki przechodzą po plecach, gdy się to ogląda. Ernesto Jose Visto wpadł z prędkością 200 km/h na pędzący przed nim bolid. Wzbił się powietrze i przeleciał kilkadziesiąt metrów. Przekoziołkował kilka razy nad betonowym ogrodzeniem i zatrzymał się dwieście metrów dalej. To cud, że nie roztrzaskał się na betonowej kładce nad torem.

Reklama

Najbardziej niesamowite jest to, że Wenezuelczyk wyszedł z tego makabrycznego wypadku niemal bez szwanku. Ma tylko wstrząśnienie mózgu i stłuczone ramię. 22-latek w poniedziałek opuścił szpital i zapowiada, że chce wystartować w najbliższy weekend w wyścigu na torze Silverstone.

Zobacz wideo z wypadku Jose Ernesto Viso.