Jaki był ten Wimbledon dla pani?
Rozegrałam dobre mecze, choć w tym z Kuzniecową na pewno mogłam ugrać coś więcej. Zadowolona jestem też z debla. Już umówiłam się na wspólną grę w US Open z Michaelą Krajicek i z Mariuszem Fyrstenbergiem. Debla traktuję poważnie, tam też zdobywa się punkty i to dobre urozmaicenie treningu. Mikst to raczej zabawa, bo skoro chłopak serwuje na dziewczynę, to musi to być zabawa.

W deblu odpadłyście po walce z parą numer pięć.
Można było z nimi wygrać. Żałuję, że Michaela nie miała dnia wolnego między tym spotkaniem a swoim ćwierćfinałem singla i mikstem. Widziałam jej podkrążone oczy, była bardzo zmęczona.

Czy pani trzeci Wimbledon i drugi w seniorkach nadal robi wrażenie?
Już trochę się z nim oswoiłam. Znam już obiekt, a w ubiegłym roku jeszcze się gubiłam: restauracje, korty, szatnie, to się tu już nie zmienia.

Jak smakują truskawki?
Codziennie jem dwie-trzy miseczki. Smakują normalnie, ale najlepsza jest śmietana.

W tym roku po raz pierwszy zaliczy pani całego Wielkiego Szlema. Który turniej lubi pani najbardziej?
Chyba jednak Wimbledon. Najmniej lubię US Open. Jest ubogi, jak na Wielkiego Szlema. Kiedy odpadasz z turnieju, za dwa dni nie masz wstępu na korty. Bardzo miło jest w Australii, ale tam upał daje się we znaki. W Paryżu czuję się jak w domu.

Jaką pamiątkę przywiezie pani z Wimbledonu?

Dostałam od organizatorów 50 funtów na zakupy. Kupiłam sobie bluzeczkę, trzy kubki, misia i magnes na lodówkę. Te ostatnie zbieram. Mam już kilkadziesiąt z całego świata.

Czy miała pani okazję wybrać się do centrum Londynu?
W tym roku się nie udało. Już w sobotę wyjeżdżam z mamą i Michaelą Krajicek do Holandii na pokazówkę. Potem lecę do Włoch na turnieje w Biele i Palermo. Dołączy do mnie Ula, która ma dziką kartę na pierwszy z nich.

Na Wimbledonie dowiedziała się pani, że zdała maturę. Co dalej z edukacją?

Zrobię sobie teraz rok przerwy. Poszłam rok wcześniej do szkoły, więc mam zapas. Nareszcie trochę odpocznę, bo ostatnie lata były szalone, wszystko na styk. Zarywałam noce, żeby zdawać egzaminy, pobudki miałam o piątej rano, obiady w samochodzie.

Kiedy znajdzie pani czas na wakacje?
W listopadzie lub w grudniu. W sezonie nie ma na to czasu. Do domu wrócę w połowie września, a wyjechałam w maju przed Roland Garros.






















Reklama