Miał też pecha, bo główny spadochron się nie otworzył. Wtedy skoczkowie muszą natychmiast pociągnąć za linkę spadochronu zapasowego. Policjant zrobił to za późno i roztrzaskał się o ziemię.

"W takim przypadku jaki miał miejsce w Mirosławicach, skoczek przypięty jest do specjalnej liny, która powoduje samoczynne otwarcie spadochronu głównego. Jeśli spadochron się nie otworzy, skoczek ma jeszcze spadochron zapasowy, a jego otwarcie ćwiczone jest podczas kursu" - wyjaśnił instruktor skakania Krzysztof Mikulski.

Reklama