Proksa był zdecydowanie lepszy od swojego przeciwnika. Od pierwszego gongu do zakończenia walki kontrolował przebieg wydarzeń w ringu, Nie dawał trafić się rywalowi, a sam w tym czasie wyprowadzał celne ciosy

W efekcie już w 2. rundzie Proksa posłał Rumuna na deski. W 4. rundzie Banivur był dwukrotnie liczony. Arbiter ringowy przerwał pojedynek kilka sekund po wznowieniu akcji po drugim nokdaunie. W ten sposób nasz pięściarz wygrał swój 11. pojedynek na zawodowym ringu.

Reklama