Policja do startu nowego sezonu jest przygotowana tak samo jak rok czy dwa lata temu. Przez ostatnich 12 miesięcy nie powiększyła arsenału środków do walki z kibicami. Funkcjonariusze nie kupili ani jednej nowej kamery, którą można wykorzystać do rejestracji zamieszek, ani jednego mobilnego centrum dowodzenia. Spotkali się za to z kierownictwem Orange Ekstraklasa SA - spółką organizującą rozgrywki I ligi w Polsce. Co ustalono?

Reklama

"Policja przekazała generalne przesłanie, że będzie rygorystycznie egzekwować od organizatorów imprez wszystkie wymogi bezpieczeństwa sformułowane w znowelizowanej ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych" - czytamy w piśmie, jakie Komenda Główna przesłała w odpowiedzi na pytania DZIENNIKA.

A nowa ustawa nakłada obowiązki zapewnienia spokoju na stadionach przede wszystkim na kluby piłkarskie. Organizator meczu musi zapewnić pełną identyfikację kibiców na meczach podwyższonego ryzyka oraz skierować do zabezpieczenia takich meczów wyłącznie licencjonowanych agentów ochrony.

Kluby miały niewiele czasu na przygotowanie się do wymogów nowej ustawy o bezpieczeństwie na imprezach masowych. "W dziesięć dni musieliśmy opracować system identyfikacji kibiców, do tego ustawodawca nie określił dokładnych zasad, więc sami go opracowaliśmy" - mówi DZIENNIKOWI Władysław Puchalski, prezes Widzewa Łódź. Michał Antczak, rzecznik GKS Bełchatów, przyznaje, że i klub, i bełchatowscy policjanci mają sporo zastrzeżeń do nowych przepisów. "Nie bardzo wiemy, kto ma orzec, czy mecz np. z Koroną Kielce to mecz podwyższonego ryzyka" - pyta Antczak.

Reklama

W tym roku w wyjątkowej sytuacji jest Śląsk - w pierwszej lidze zagra pięć zespołów, a w drugiej - cztery zespoły z tego regionu - czegoś takiego już dawno nie było. Do tego Polonia Bytom będzie rozgrywała swoje mecze w Chorzowie, a Zagłębie Sosnowiec - w Wodzisławiu. "To stwarza dodatkowe zagrożenie, bo przecież wiadomo, że kibice tych drużyn nie darzą się sympatią" - mówi Lesław Czyż, naczelnik sztabu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Aby w pełni zadbać o porządek na meczach w Chorzowie, Katowicach czy Zabrzu, śląska policja współpracowała z PZPN przy ustalaniu terminarza rozgrywek. "Udało nam się przeforsować pomysł rozgrywania meczów w trzy dni: piątek, sobotę i niedzielę. Dzięki temu łatwiej będzie nam zapanować nad kibicami" - dodaje w rozmowie z DZIENNIKIEM Czyż.

Ustawa o organizacji imprez masowych zakłada, że na 300 kibiców powinno przypadać 10 porządkowych i co najmniej jeden porządkowy na każde następne 100 osób. W przypadku imprez o podwyższonym ryzyku odpowiednio 15 i 2. Co oznacza, że mecz Lech Poznań - Legia Warszawa w stolicy Wielkopolski, gdzie na stadion może wejść 20 tys. widzów, musi zabezpieczać armia blisko pięciuset ochroniarzy.

Reklama

Chuliganom będą grozić też wysokie kary: za wnoszenie materiałów pirotechnicznych czy alkoholu - grzywna nie mniejsza niż 1000 złotych lub areszt. Za wszczynanie burd podczas meczu - zakaz stadionowy na okres od 2 do 6 lat. A jak on będzie przestrzegany od dziś? Według policji obowiązek wyłapywania osób z zakazem wstępu na trybuny ciąży na organizatorach.

Prawdziwi zadymiarze złapani podczas zamieszek trafią przed tzw. sądy 24-godzinne. "Do startu sezonu są one bardzo dobrze przygotowane, choć pewnie, moim zdaniem, mogłyby pracować jeszcze lepiej" - mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zwraca uwagę, że najsłabszym elementem systemu, w którym działają szybkie sądy, są policjanci. "Uważam, że do sądów trafia za mało spraw, a o tym, czy wniosek wysłać, decyduje funkcjonariusz" - tłumaczy minister. "Dlatego zwróciliśmy się z pismem do policji, by mobilizowała swoich pracowników i by takich wniosków do sądów 24-godzinnych o karanie chuliganów było jak najwięcej".