Morigami, zawodniczka 9 lat starsza, solidna, uderzająca piłkę oburącz z bekhendowej i forhendowej strony, uległa Polce. Znacznie trudniejsze zadanie stoi przed Przysiężnym. Jest notowany na 248. miejscu, a zmierzy się z notowanym ponad 160 pozycji wyżej Niemcem, Michaelem Berrerem. "Wiem, że to zawodnik ciężki, potężnie zbudowany, więc będę się starał jak najwięcej ganiać go po korcie" - zapowiadał Przysiężny. "Moja taktyka na ten mecz to zmęczenie rywala. Ale wiem, że nie będzie łatwo, patrząc na wyniki Niemca z ostatnich tygodni" - dodał.

Reklama

Berrer mierzy 190 cm wzrostu i waży 99 kg ma za sobą niezłe występy w trzech turniejach na twardych kortach z cyklu US Open Series. W Los Angeles dotarł nawet do ćwierćfinału. Wcześniej tego samego dokonał na trawie, w holenderskim 's-Hertogenbosch. Przysiężny to trzeci Polak od czasów Wojciecha Fibaka, który awansował do turnieju wielkoszlemowego (udało się to jeszcze Wojciechowi Kowalskiemu i Łukaszowi Kubotowi). "Polska nie ma może zbyt wielkich sukcesów tenisowych" - przyznał Michał. "Ale widać, że coś się zmienia. Gramy w turnieju głównym. W tym roku ja, Agnieszka jest rozstawiona, deble nie bez szans" - twierdził.

Pierwsza nocna sesja US Open (odbyła się w wtorek nad ranem polskiego czasu) potwierdziła opinię, że tenis jest tu dodatkiem do wielkiego show. Oficjalna ceremonia otwarcia turnieju poświęcona była w tym roku wychowanej w Harlemie Aletheia Gibson, pierwszej czarnoskórej zawodniczce, która wygrała US Open (mija właśnie 50 lat od tego wydarzenia). Na korcie centralnym wystąpił chór gospel, orkiestra jak z ulicznej parady i masa czarnych kobiet, które dokonały czegoś jako pierwsze: jedna poleciała w kosmos, inna została szefem policji dużego miasta, jeszcze inna zgromadziła miliard dolarów lub została nagrodzona Tony Awards (Phylicia Rashad znana z roli żony doktora Huxtable z Bill Cosby Show). Padło wiele słów o przełamywaniu barier, nie tylko rasowych. Na koniec z wielkim przebojem Respect wystąpiła Aretha Franklin (pierwsza zaliczona do rock-and-rollowej galerii sław). Gwiazda oglądała potem z prywatnej loży mecz Venus Williams. W przerwie między gemami, razem z całym stadionem, podrygiwała w rytm szlagieru "Freedom" odtwarzanego z taśmy.

Silne czarne kobiety rządziły na korcie do końca wieczoru. Mecz Venus Williams z Kirą Nagy, był jednostronny. Węgierka robiła wrażenie sparaliżowanej widokiem kortu centralnego pełnego amerykańskiej publiczności i grą z wielką rywalką. Serwowała anemicznie, za to Venus ustanowiła nowy rekord szybkości serwisu posyłając piłkę na drugą stronę kortu z szybkością 129 mil na godz. (204 km/h). Oddała tylko trzy gemy.

Reklama

Serena Williams wyszła na kort zaraz po starszej siostrze. Natrafiła na silniejszy opór rywalki, Niemki Angelique Kerber. W drugim secie było nawet blisko o tie breaku, ale skończyło się na małym strachu. "Żadna z sióstr Williams nie mogła przegrać. Nie taki był plan. Nie po tak wzruszającej uroczystości" - powiedziała Venus, która wiele razy podkreślała swój podziw dla Althei Gibson. "To miała być noc amerykańskiego zwycięstwa" - dodała.