"Już po sezonie 2010/2011 dostałam od Polskiego Związku Snowboardu jasną informację, że nie jestem brana pod uwagę w składzie kadry na następny. Uzasadniano, że w konkurencji halfpipe ma być ona ograniczona do dwóch osób. Powołano się też na jakiś krajowy ranking, o którym w ogóle nie wiedziałam, że istnieje, a sklasyfikowano mnie na ósmym miejscu" - powiedziała PAP Ligocka, która była chorążym reprezentacji olimpijskiej podczas igrzysk w Turynie w 2006 roku.

Reklama

Jak dodała, musiała usilnie zabiegać, aby brać udział w zawodach Pucharu Świata. "Po dwóch startach, do następnych związek już mnie nie zgłosił. Ostatnie dwa lata to była droga przez mękę. Nie mogłam skupić się na treningach, bo ciągle rzucano pod moje nogi kłody. Jak nie z jednej, to z drugiej strony" - zaznaczyła.

Ligocka, mająca również niemieckie obywatelstwo podkreśliła, że propozycję zmiany barw z zachodniej strony dostała dużo wcześniej i była ona kilkakrotnie ponawiana.

"Zawsze grzecznie odmawiałam i tłumaczyłam, że jestem Polką i jestem z tego dumna. To, że teraz się zdecydowałam, robię w akcie desperacji, bo nie chcę kończyć kariery. Czternaście lat poświęciłam snowboardowi i wierzę, że mogę jeszcze odnosić sukcesy" - wspomniała urodzona 25 maja 1984 r. w Gliwicach dwukrotna olimpijka (2006, 2010) i medalistka mistrzostw świata (2007, 2009).

Reklama

Prezes Polskiego Związku Snowboardu Marek Król nie chciał komentować spraw związanych z zawodniczką.

"Nie będę się wypowiadał na temat Pauliny Ligockiej. Załatwia ona swoje sprawy w Polskim Związku Narciarskim i z nim proszę się kontaktować. Nasz związek nie ma nic wspólnego ze zmianą barw przez Ligocką. To wszystko na ten temat" - powiedział PAP.

Prezes PZN Apoloniusz Tajner przyznał, że zarząd przychylił się do prośby zawodniczki o wykreślenie jej kodu z rejestru Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). "To była decyzja bardziej formalna. Mogliśmy utrudniać zabiegi, ale to nie miało sensu" - zaznaczył.

Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP, Polski Związek Snowboardu nie jest członkiem FIS, stąd działania ze strony PZN. Pytany, czy związek narciarski jest w stanie włączyć do swoich struktur snowboard, Tajner odpowiedział: "Jesteśmy gotowi na przyjęcie, ale bez konkurencji komercyjnych".