Jak pan ocenia swoją grę w meczu z Serbią?
Biorąc pod uwagę sytuacje, które wczoraj miałem, to ze statystyk skuteczności wynikało, że zagrałem na 50 procent. Dostałem dwa podania, z których jednego nie wykorzystałem, po drugim szczęśliwie udało mi się strzelić bramkę. Zawsze można było zagrać lepiej. Debiut mam za sobą, tylko szkoda, że w przegranym meczu (18:22). Teraz przyszedł czas na kolejny debiut, ale w wygranym spotkaniu. Po meczu z Serbią budziłem się przez całą noc. Śniły mi się jakieś koszmary, mecze piłki ręcznej. Niestety nie przespałem spokojnie tej nocy. Mam nadzieję, że ta będzie lepsza, trochę wypoczniemy i jutro na mecz ze Słowakakmi wyjdziemy skoncentrowani.

Reklama

Noc przed debiutem też była taka nerwowa?
Nie. Nawet jestem tym trochę zaskoczony. Zeszłą noc przespałem bardzo dobrze, wstałem rano i czułem się tak jak przed każdym innym meczem. Dopiero gdy wszedłem tu do hali (Pionir Arena - PAP) i poczułem tę atmosferę, która tu będzie panowała, tę temperaturę, to na pewno trochę stan adrenaliny się podniósł, zwiększyły się emocje. Z biegiem czasu, po gwizdku to się wszystko uspokoiło.

Rodzina dopinguje pana na miejscu, czy z Polski?
Rodzinę mam porozrzucaną po całej Europie, więc wczoraj wszyscy siedzieli przed telewizorami i gorąco dopingowali. Wsparcie było. Gratulowali pierwszego występu.

Czy czuje pan, że się wkomponował już w ekipę trenera Bogdana Wenty?
Czuję się w tym zespole znakomicie. Chłopaki bardzo dobrze mnie przyjęli. Czuję się z nimi jak w domu.

Jak pan ocenia szanse Polaków we wtorkowym meczu ze Słowakami?
To zespół z bardzo dobrze obstawioną drugą linią. Jest tam trzech rozgrywających, którzy potrafią rzucić z linii dziewiątego metra, co wczoraj pokazali. Jest bardzo groźny Daniel Valo na prawym rozegraniu, środkowy Peter Kukucka. Będziemy mogli z nimi wygrać, jeśli zagramy mocniej w obronie niż z Serbią i pociągniemy z tego nasze kontry, które wykorzystamy w stu procentach. W ataku pozycyjnym będziemy musieli zagrać bardziej zdecydowanie i konsekwentnie.

Reklama