Wszystko wskazuje na to, że wielka międzynarodowa kariera 18-letniej krakowianki dopiero się zaczyna. Już wkrótce Radwańska może dołączyć do Roberta Kubicy, Artura Boruca, Jerzego Dudka, czyli grupy najlepiej zarabiających sportowców znad Wisły.

Agnieszka zaczyna dziś ostatni turniej w tym sezonie. Niezależnie od tego, jaka część puli nagród w austriackim Linzu (600 tys. dol.) przypadnie Polce, już wiadomo, że jej tegoroczne zarobki na korcie przekroczyły milion złotych. "Nie ma się czym chwalić, niektórzy więcej wygrywają w totka" - studzi emocje Robert Radwański, ojciec, trener i przez wiele lat główny inwestor kariery Agnieszki. "Pieniądze to aspekt drugorzędny. Dla nas zawsze liczył się przede wszystkim wynik sportowy, a z tego Agnieszka może by dumna" - dodaje.

Reklama

Milion złotych, a właściwie ponad 390 tys. dolarów, to całkiem przyzwoita kwota jak na pierwszy pełny sezon Radwańskiej w zawodowym tenisie. Wiadomo jednak, że ta dyscyplina może przynieść znacznie większe pieniądze. Na liście najlepiej zarabiających tenisistek Agnieszka zajmuje miejsce w piątej dziesiątce. Otwiera ją obecna liderka rankingu WTA Justine Henin, której wypłacono już 4 mln 185 tys. dol. Druga jest Serena Williams z dwoma milionami.

To zestawienie nie mówi jednak całej prawdy o finansowej ekstraklasie tenisistek. Wszystko dlatego, że pieniądze zarobione na korcie (ang. prize money) to zaledwie część ich dochodów i to niezbyt pokaźna. To, co liczy się naprawdę, to kontrakty reklamowe i sponsorskie. W tym świecie króluje Maria Szarapowa. Jej dochody tylko w zeszłym roku oszacowano na 25 mln dolarów, co czyni z niej najlepiej zarabiającą sportsmenkę świata. Dla porównania w całej 7-letniej zawodowej karierze zarobiła w turniejach niecałe 10 milionów.

Reklama

Ładna buzia Szarapowej to prawdziwy magnes dla reklamodawców. Konsumentom na całym świecie Rosjanka kojarzy się z niezliczonymi markami - m.in. rakietami Prince, aparatami fotograficznymi Canon, samochodami Honda. Firma Nike nie tylko słono płaci jej za noszenie strojów, ale także specjalnie dla niej cyklicznie tworzy nowe kolekcje - wylicza DZIENNIK.

Najgłośniejsze z nich są te, w których Rosjanka występuje na US Open w swoim ukochanym Nowym Jorku. Czarna sukienka wzorowana na filmie "Śniadanie u Tiffany'ego" robiła prawdziwą furorę zwłaszcza w czasie nocnych sesji. Prezentację tegorocznej sukienki - czerwonej, wysadzanej kryształkami Svarowskiego - urządzono z wielkim hukiem jeszcze przed turniejem. Nie przyniosła jednak Szarapowej takiego szczęścia jak poprzednia, bo Rosjanka zeszła z kortu pokonana przez... Agnieszkę Radwańską.

Jeden słabszy turniej nie wpłynie jednak na marketingową atrakcyjność, tym bardziej że Rosjanka sumiennie wypełnia powinności wobec sponsorów. Przypomnijmy tylko, co zrobiła chwilę po zwycięstwie w zeszłorocznym US Open - na oczach milionów widzów sięgnęła po telefon Motorola.

Reklama

Agnieszce Radwańskiej nikt jeszcze nie płaci za noszenie strojów z konkretnym logo. Tenisistka bardzo staranie dobiera ubiór na każdy mecz, po czym szczelnie zasłania znak towarowy producenta, najczęściej nalepką z napisem Prokom. "Podpisanie umowy z Prokomem było momentem przełomowym, jeżeli chodzi o nasze finanse" - mówi Radwański. "Wtedy po raz pierwszy odczuliśmy względny komfort, bo wcześniej przez całe lata dokładaliśmy do tenisa" - mówi ojciec "Isi".

Kwota, na którą opiewa kontrakt Radwańskiej z Prokomem, głównym sponsorem Polskiego Związku Tenisowego, nie jest znana. Wiadomo jednak, że tenisistka ma prawo do nieograniczonej liczby wyjazdów na turnieje, nie ma za to presji na wyniki. Decyzja w sprawie umowy zapadła po wygraniu przez Agnieszkę juniorskiego Wimbledonu w 2005 roku. Dziewczyna gra jednak w tenisa od 1994 roku.

Oficjalnie pierwsze pieniądze na korcie zarobiła w maju 2004 r. w Gdyni - było to 245 dolarów. "Bywało naprawdę trudno. Pieniądze, które przywiozłem z Niemiec, gdzie pracowałem jako trener, szybko stopniały. Dziadek rzeczywiście musiał w pewnym momencie zdjąć ze ściany i sprzedać cenny obraz. Ale nie ma co rozdzierać szat, żyjemy w biednym kraju, 90 proc. sportowców przeżywa to samo. Lata wyrzeczeń i niepewności, czy podjęte ryzyko zaprocentuje" - opowiada tenisistka.

W przypadku Agnieszki zaprocentowało, także finansowo. Pierwsze większe pieniądze zarobiła podczas zeszłorocznego J&S Cup w Warszawie, gdzie dostała 14 600 dolarów, czyli więcej niż od początku kariery. Dziś jej łączne zarobki to 560 tysięcy dolarów. Agnieszka wie, jak zarabiać, ale wydawać się jeszcze nie nauczyła. "To ta sama skromna dziewczyna" - zapewnia Radwański. "Lubi się modnie ubierać, ale markowych ciuchów zawsze szuka na wyprzedażach. Jedyna ekstrawagancja, na jaką sobie pozwoliła, to te słynne torebki Louisa Vuittona, które kupiła dla siebie i siostry po wyeliminowaniu Szarapowej z US Open" - opowiada DZIENNIKOWI.

Jakie szansę ma Agnieszka na kontrakt reklamowy przynoszący naprawdę wielkie pieniądze? "W zawodowym tenisie rządzą wielkie firmy menedżerskie: Oktagon, IMG i SFX" - opowiada Radwański. "Kto podpisze z nimi cyrograf, ma zapewniony dostęp do turniejów, dzikie karty, ale także lukratywne kontrakty sponsorskie, w tym te najlepsze, z Nike lub Adidasem. Przedstawiciele agencji krążą wokół nas, nie zamierzamy jednak rzucać się na każdą propozycję. Nasza współpraca z PZT Prokom Team układa się doskonale. Nie wiem jednak, co będzie, kiedy w 2008 roku umowa dobiegnie końca. Zwłaszcza teraz, kiedy firma Prokom właściwie przestała istnieć. Ale śpimy spokojnie, bo mamy w kieszeni dobre karty przetargowe" - tłumaczy.

"Agnieszka jest w wąskiej grupie pięciu najbardziej obiecujących tenisistek na świecie" - mówi Wojciech Fibak, kiedyś najlepszy polski gracz. "Wielkie agencje menedżerskie na pewno chciałyby ją pozyskać, zaklepać sobie kontrakt, mając nadzieję, że w przyszłości awansuje do pierwszej <10>, będzie wygrywać wielkie turnieje i przynosić im zyski. To normalna polityka. Na razie Agnieszka ma duży potencjał na polskim rynku. Tu właściwie nie ma żadnej konkurencji" - tłumaczy.

Do czasu. Już niedługo jej największą rywalką może być młodsza siostra Urszula. Ale pieniądze i tak trafią do wspólnej kasy rodzinnego biznesu Radwańskich.