Autorami raportu są dwaj byli policjanci brytyjscy Jeffrey Rees i Ben Gunn, którzy prowadzili śledztwo w sprawie korupcji w krykiecie i wyścigach konnych. Według ich opinii "tenis zawodowy nie jest ani systematycznie ani instytucjonalnie skorumpowany", ale mimo to są przypadki wskazujące na wpływ mafii bukmacherskiej na niektóre rozstrzygnięcia na kortach.

Reklama

O korupcji w tenisie głośno zrobiło się w ubiegłym roku, gdy wycofano zakłady bukmacherskie na mecz turnieju ATP w Sopocie między Rosjaninem Nikołajem Dawidienką a Martinem Vasallo Arguello. W trakcie spotkania zaczęła gwałtownie rosnąć kwota stawiana na niżej notowanego Argentyńczyka, mimo wyraźnej porażki w pierwszym secie. Vasallo Arguello wygrał wskutek kreczu Dawidienki.

Do otrzymania propozycji korupcyjnych przyznało się oficjalnie kilku zawodników. Pierwsze decyzje mające zwiększyć zabezpieczenie przed korupcją podjęli organizatorzy Australian Open. Na terenie ośrodka w Melbourne, gdzie w styczniu odbył się pierwszy w tym roku turniej wielkoszlemowy, żadna z firm bukmecherskich nie mogła mieć swojego biura.