"Pudzian ciągle głupio i szyderczo się uśmiechał, gadając coś pod nosem. Tak bardzo działał mi na nerwy, i to już od dawna, że nie wytrzymałem. Wyprowadziłem cios, doszło do szarpaniny" - dodaje bokser.

Obaj panowie trochę się poprzepychali i zostali rozdzieleni przez współpracowników. "Chłopak wybuchowy jest, ale mnie ciężko z równowagi wyprowadzić" - podsumował Pudzianowski.

Reklama