W weekend Kliczko dwukrotnie trafiał do szpitala. Najpierw w nocy z piątku na sobotę z silnym bólem brzucha (lekarze kliniki uniwersyteckiej w Duesseldorfie przeprowadzili endoskopowy zabieg usunięcia z nerki kamienia), a w niedzielę ze względu na dolegliwość nerek.

Reklama

W poniedziałek 35-letni Kliczko i menedżer Bernd Boente poinformowali o odwołaniu walki z Mormeckiem. Na razie nie jest znana nowa data.

Ukrainiec miał problemy z brzuchem już podczas zgrupowania w Austrii, najpierw znalazł się na badaniach w klinice w Innsbrucku. Po pierwszej wizycie w szpitalu w Duesseldorfie wydawało się, że wraca do zdrowia, w niedzielę miał nawet wystąpić w programie telewizyjnym.

Kliczko miał wrócić w sobotę na ring po pięciomiesięcznej przerwie. Na początku lipca Władimir (w połowie lat 90. boksował amatorsko w Gwardii Warszawa) pokonał jednogłośnie na punkty Brytyjczyka Davida Haye'a w konfrontacji na stadionie piłkarskim w Hamburgu. Na trybunach zasiadło 45 tys. widzów.

Reklama

Ukrainiec, który miał już pasy mistrzowskie w kategorii ciężkiej federacji IBF i WBO (oraz mniej znaczący IBO), zdobył wówczas należący do rywala tytuł WBA. Obecnie mistrzem świata WBA jest Rosjanin Aleksander Powietkin, zaś władze federacji nadały Kliczce status superczempiona. Z kolei pas WBC należy do jego brata Witalija Kliczki. We wrześniu obronił go w starciu we Wrocławiu z Tomaszem Adamkiem.

Mormeck to były mistrz świata WBC i WBA w wadze junior ciężkiej. Na zawodowym ringu Francuz odniósł 36 zwycięstw i poniósł cztery porażki. Bilans Władimira Kliczki: 56-3.