"Tiger" nie pozostawia suchej nitki na Salecie i Adamku. Byłem ciekaw, czy obaj jeszcze mają siłę, jakąś iskrę w sobie, by wzbudzić entuzjazm w kibicach. I niestety zawiodłem się. Fatalnego widowiska nie może tłumaczyć kontuzja Salety. Nie żartuję. Główna walka była beznadziejna - pisze na łamach "Przeglądu Sportowego" były mistrz świata.

Reklama

Walka zakończyła się przed czasem, bo z powodu kontuzji Saleta nie mógł dalej walczyć. Adamek obił Saletę jak chciał, ale gdzie mu do tego dawnego Tomka, który wygrywał z najlepszymi. Teraz brakuje mu wiele do mistrza sprzed lat. Nawet kontuzjowanego Saletę nie był w stanie znokautować. Dlatego dziwię się, gdy słyszę, że Tomek po tym zwycięstwie wpadł w zachwyt i stwierdził, że może nadal boksować na wysokim poziomie i że nie wyklucza walk z najlepszymi. Walka Adamek - Saleta to był zgniły kartofel w ładnym opakowaniu - podsumował Michalczewski.