Nie mam jeszcze tytułu mistrzowskiego, a to jedyne, czego nie zdobyłem na zawodowych ringach - stwierdził 29-letni Fonfara, od dekady mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Profesjonalną karierę rozpoczął w 2006 roku na gali w Ostrołęce, a kolejne pojedynki toczył za oceanem. W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego po raz drugi będzie rywalizował w Kanadzie.

Reklama

W maju 2014 roku Fonfara przegrał z urodzonym na Haiti "Supermenem" Stevensonem jednogłośnie na punkty (110:115, 110:115, 109:116). Stawką tamtej walki było również trofeum prestiżowej organizacji World Boxing Council. W dziewiątej rundzie Polak miał rywala na deskach, choć wcześniej sam też był liczony i to dwukrotnie.

Nadszedł mój czas, jestem gotów odebrać pas Stevensonowi - dodał Polak, który od tamtego starcia stoczył pięć walk. Wygrywał z mocnymi przeciwnikami, jak Julio Cesar Chavez Jr., Nathan Cleverly i Chad Dawson, ale też przydarzyła mu się wpadka w postaci porażki z Joe Smithem Jr.

Reklama

Legitymujący się rekordem 29-4 Fonfara uważa, że jest znacznie lepszym pięściarzem niż przed trzema laty.

Wiele się nauczyłem pod okiem Virgila Huntera (wcześniej jego trenerem był Sam Colonna, współpracujący m.in. z Andrzejem Gołotą i Tomaszem Adamkiem). Bardzo dobrze sobie radzę z bokserami leworęcznymi. Jestem gotowy na Stevensona w najlepszej formie - przyznał.

Wcześniej Fonfara (były pięściarz Gwardii Warszawa) wygrywał z innymi mańkutami - Dawsonem, Gabrielem Campillo i Tommym Karpencym.

Polak zapowiedział, że postara się wyeliminować lewą rękę mistrza globu (28-1). On bazuje na lewej ręce. A ja, tak jak zawsze, będę szedł do przodu, choć potrafię też zadawać ciosy z defensywy. Jestem pewny zwycięstwa, zostanę nowym mistrzem WBC.

Stevenson przekonuje z kolei, że nie zamierza przegrywać rewanżu. Co więcej, tym razem chce znokautować polskiego boksera.

Wchodzę na ring po to, aby nokautować. Ta walka nie potrwa 12 rund... Już razem wygrałem z Fonfarą, więc teraz to powtórzę. Oczywiście szanuję go, nie zamierzam zlekceważyć, bo to twardy zawodnik - podkreślił.

Kanadyjczyk dodał, że ma już kolejny cel, a jest nim unifikacja tytułów w wadze półciężkiej. Za dwa tygodni mistrz świata WBA, IBF i WBO Amerykanin Andre Ward stoczy rewanżową walkę z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem. W listopadzie 2016 roku Ward zwyciężył na punkty.

Jestem gotowy na walkę z każdym z nich - przyznał czempion WBC, który po raz ósmy będzie bronił tytułu.

Wiadomo już, że zwycięzca potyczki w hali Bell Centre spotka się za kilka miesięcy w obowiązkowej obronie pasa z Kolumbijczykiem Eleiderem Alvarezem (22-0). Na tej samej gali w Montrealu spotka się on z innym Kanadyjczykiem urodzonym na Haiti Jeanem Pascalem (31-4-1).

Liczę, że wygra Fonfara, bowiem nie wierzę, że Stevenson zdecyduje się boksować ze mną - powiedział Alvarez.