Ludzie odpowiedzialni za budowę samochodu, którym w piątek nasz kierowca wyjeżdża na tor, zaczynają pracę, jeszcze zanim Robert zjawi się w garażu. Do superwytrzymałego kokpitu oraz konstrukcji zawieszenia dokręcają skrzynię biegów, silnik, montują obudowy wlotów powietrza i pozostałe elementy aerodynamiczne...

Reklama

Z przetransportowanych na miejsce rozgrywania GP w osobnych skrzyniach elementów mozolnie tworzą coś, co po kilkunastu godzinach wreszcie wygląda jak pojazd, jaki oglądamy podczas treningów, kwalifikacji i wyścigu. Na koniec przykręcają nos z przednim skrzydłem oraz montują tylny spojler. Tak przygotowany samochód czeka na podnośniku na rozpoczęcie rywalizacji. Dopiero tuż przed wyjazdem z garażu zakłada się koła z podgrzanymi oponami.

Wczoraj mechanicy BMW musieli napracować się przy samochodzie Kubicy podwójnie. Podczas pierwszego treningu na torze w Stambule z powodu drobnej awarii tylnego zawieszenia Robert przejechał tylko 7 okrążeń, a usuwanie usterki trwało kilka godzin. W drugiej sesji wszystko było już w porządku. Polak pokonał 29 okrążeń i uzyskał 6. czas.