Kierowca przyznał, że na dysku nie było żadnych ważnych informacji ani niczego, co mogłoby go w jakikolwiek sposób oczernić - podaje serwis Autosport.com.

"Były tam wszystkie moje kontakty, moi przyjaciele, moje zdjęcia. Całe moje życie było tam. Można sobie wyobrazić, jak źle to wygląda. Nie liczy się, co tam jest, ale są tam osobiste rzeczy z mojego życia i to wszystko” - dodał Sutil.

"Ktoś wymontował dysk z komputera i ten facet stwierdził, że należał do mnie, dlatego zażądał pieniędzy za zwrócenie go” - powiedział Sutil. Kierowca był lekko zszokowany na początku. "Była to dla mnie całkowicie nowa sytuacja, ale po czterech dniach został złapany i teraz czekam na dalszy rozwój sytuacji”.



Reklama