Obecność słynnego kierowcy w stolicy Wielkopolski wywołała ogromne zainteresowanie fanów, którzy coraz liczniej interesują się wyścigami Formuły 1. Każdy mógł sobie zrobić zdjęcie z "Schumim". Okazję wykorzystał nawet... gwiazdor zespołu "Ich Troje" Michał Wiśniewski. Niektórzy goście mogli wspólnie z Schumacherem przejechać się po Torze Poznań.

Reklama

Do prawdziwego bolidu Formuły wsiadł natomiast Marc Gene, testowy kierowca stajni Ferrari. Jazda z prędkością blisko 300 km na godzinę robiła wrażenie. Tym bardziej, że na Torze Poznań tak szybie auta ścigały się tylko raz. Kilka lat temu w Wielkopolsce gościli przedstawiciele stajni McLaren Mercedes - Mikka Hakkinen i
Oliver Panis.

Sam Schumacher nie jechał bolidem. "Ostatni raz zasiadłem za kierownicą podczas Grand Prix Brazylii w ubiegłym roku. Od tego czasu jeżdżę normalnym samochodem, a częściej nawet motocyklami" - przyznał.

Mistrz kierownicy unikał też odpowiedzi na pytania dotyczące Roberta Kubicy. "Coraz więcej młodych kierowców trafia do F1. Może to wynika z tego, że dzisiejsze bolidy są łatwiejsze, bardziej przyswajalne dla młodszych zawodników niż wtedy, gdy ja zaczynałem karierę. Może to też kwestia talentu. Chyba za wcześnie na jednoznaczną odpowiedź, czy Robert jest dobry" - podsumował jeden z najpopularniejszych sportowców na świecie.

Reklama