Na skutek wycofania z kalendarza tegorocznych mistrzostw świata wyścigu o Grand Prix San Marino na torze Imola, między zawodami w Bahrajnie (15 kwietnia), a Barcelonie (13 maja) kierowcy będą mieć cztery tygodnie przerwy.

"To zdecydowanie za długo. Mam nadzieję, że nie odbije się to niekorzystnie na formie naszych kierowców. Trzy tygodnie byłyby odpowiednim rozwiązaniem" - powiedział Theissen. I dodał, że kierowany przez niego zespół stara się jak najlepiej wykorzystać miesięczną przerwę.

"Nie odpoczywamy, lecz ciężko pracujemy. Chcemy wykorzystać ten czas możliwie efektywnie i poprawić niektóre detale w naszych pojazdach. Mam nadzieję, że to pomoże nam jeszcze skuteczniej odpierać ataki konkurencji" - dodał.



Reklama