W treningach przed wyścigiem Kowalska nie radziła sobie za dobrze. Startowała przez to z odległej pozycji, ale pojechała bardzo dobrze. Ruszała jako jedna z ostatnich, ale z okrążenia na okrążenie regularnie pięła się w górę. Ostatecznie minęła metę na 25. miejscu. "Jestem na siebie bardzo zła. Muszę przyznać, że tor jest strasznie trudny" - powiedziała Natalia.

Reklama

W niedzielę odbył się drugi wyścig Pucharu Europejskiego Formuły Renault 2000. Polka jechała znakomicie, ale w zajęciu wysokiego miejsca przeszkodził jej kolega z ekipy, Rosjanin Sigaczew. Na 11. okrążeniu chciał wyprzedzić Kowalską i ostro zaatakował naszą zawodniczkę. Polka nie chciała mu ustąpić, ale wyleciała z toru. "To nie jest jego wina. Moje auto spisywało się tragicznie. Nie mogłam w tej sytuacji nic zrobić" - mówiła potem Kowalska.

Kowalska jest przez niektórych nazywana następczynią Kubicy. Jej pierwsze starty mają wiele wspólnego z pierwszymi wyścigami Kubicy w obecnym sezonie. Polak nie ukończył wyścigu w Australii, a w kolejnym starcie w Malezji zderzył się z kolegą z teamu. Pomimo tych podobieństw jedno jest pewne - Kowalska ma równie wielki talent, co kierowca BMW Sauber.