Fin nadal jest jednym z faworytów do zwycięstwa w tegorocznym sezonie. "Nie będę płakać nad rozlanym mlekiem. Najgorsze, co może się wydarzyć w Formule 1, to defekt bolidu i odpadnięcie z wyścigu przez problemy techniczne. Ale nie ma co się załamywać. Dopiero po sezonie okaże się, jakie znaczenie miały punkty stracone w Barcelonie" - wspomina Grand Prix Hiszpanii kierowca Ferrari.
Sympatycznemu Finowi wciąż nie udaje się powtórzyć wspaniałego występu z Grand Prix Australii. Do walki o mistrzostwo włączyli się Lewis Hamilton i Felipe Massa, w czołówce utrzymuje się cały czas Fernando Alonso z Renault. Raikkonen nie traci jednak nadziei na końcowy sukces. "Tracę do lidera osiem punktów. Jeszcze 13 wyścigów, wiele się może wydarzyć" - twierdzi.
Tak wyrównanego sezonu w Formule 1 nie było od dawna. Ferrari, McLaren i BMW-Sauber nadają ton rywalizacji konstruktorów, a kilku kierowców wciąż zachowuje szanse na mistrzowski tytuł. "Zostało jeszcze 13 wyścigów Grand Prix, a ja tracę do lidera tylko osiem punktów. Tytuł jest w moim zasięgu" - zapowiada Fin Kimi Raikkonen.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama