Kierowca rajdowy jest wielkim przyjacielem Kubicy i bardzo przejął się kraksą Roberta. "To prawdziwy cud, że przeżył. W takim wypadku mógł nawet zginąć. Ale Bóg czuwał nad nim i go ocalił. Teraz wszyscy musimy pójść do kościoła i podziękować mu za to" - powiedział dziennikowi.pl Tomasz Kuchar.

Reklama

Kubica ma skręconą nogę w kostce i wstrząśnienie mózgu. "To szczęście w nieszczęściu, że nie stało mu się nic poważnego. To wyglądało dramatycznie. Oglądałem wyścig w gronie znajomych i wszyscy byliśmy wstrząśnięci. Uspokoiliśmy się, gdy dotarły do nas informacje, że jest cały" - mówił przyjaciel kierowcy.

Pomimo tej kraksy Kuchar jest przekonany, że Kubica szybko wróci do ścigania. "Robert jest pancerny. To prawdziwy twardziel - nie będzie dużo myślał o tym wypadku i usiądzie w bolidzie najszybciej, jak tylko się da" - powiedział dziennikowi.pl Kuchar.