Zwykłe testy zderzeniowe przyprawiają niektórych o ciarki na plecach. Samochód rozpędzany jest do 64 km/h i uderza w deformowalną barierę. Ale ten straszny widok jest niczym w porównaniu z wypadkiem, który przeżył Robert Kubica.

Reklama

Polak huknął o bandę, jadąc blisko cztery razy szybciej niż podczas takiego testu - na liczniku miał aż 230 km/h! W dodatku, zamiast o miękką barierkę, odbił się od sztywnej bandy wokół toru, która zwielokrotniła siłę uderzenia. Kubica mógł zginąć.

Nasz kierowca w makabrycznie wyglądającym wypadku skręcił sobie nogę i doznał wstrząśnienia mózgu. To naprawdę niewielkie obrażenia, biorąc pod uwagę, jak groźny był ten wypadek.