W sześciu dotychczasowych wyścigach Schumacher zdobył zaledwie dwa punkty. W pozostałych startach albo nie dojeżdżał do mety, albo był daleko w stawce. Szefowie jego teamu mówią ostro - miarka się przebrała: jeżeli Ralf nie zacznie jeździć lepiej - z hukiem wyleci z zespołu.

Reklama

Kierowca ma więc nóż na gardle. Musi szybko poprawić swoje wyniki. Kierownictwo Toyoty będzie bezlitosne, jeżeli Schumacher wypadnie poniżej ich oczekiwań. Najbliższą okazję na udowodnienie, że należy do światowej czołówki kierowców będzie miał już w niedzielę, podczas Grand Prix USA.