Theissen rozwiał wczoraj wszelkie wątpliwości dotyczące przyszłości Kubicy i Vettela. Szef teamu BMW kategorycznie zaprzeczył temu, by Niemiec mógł na stałe zająć miejsce Polaka. "Absolutnie, nic takiego się nie stanie. Robert wróci do kokpitu tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. nawet jeśli Sebastian stanąłby na podium lub wygrał wyścig w USA" - zapewniał jeszcze przed niedzielnym GP USA Theissen.

Okazało się, że start BWM w GP USA był najgorszy w tym sezonie. Heidfeld nie dojechał do mety z powodu defektu, a Vettel zdobył tylko jeden punkt, choć i na to nie zasłużył. Gdyby nie awarie Heidfelda i Nico Rosberga, Vettel ukończyłby wyścig na dziesiątej pozycji.

Kolejny wyścig za dwa tygodnie we Francji. Miejmy nadzieję, że do tego czasu Robert Kubica wróci do pełnej sprawności i znów zasiądzie za kierownicą bolidu BMW Sauber.



Reklama