Wie to doskonale szef Kubicy, Mario Theissen. "Czekamy na wyniki badań Roberta, ale jestem pewien, że będą dla niego pozytywne" - zapowiedział. Polak przejdzie badania już dzisiaj na torze Magny Cours, gdzie 1 lipca odbędzie się kolejny wyścig F1. To rutynowa procedura po tak groźnym wypadku, jaki Kubica miał w Montrealu. Lekarz FIA sprawdzi m.in. koordynację ruchową i czas reakcji kierowcy. Polak zostanie też poddany testowi pięciu sekund (w tym czasie musi opuścić bolid).

Reklama

Identyczne badania Kubica przeszedł dwa tygodnie temu przed wyścigiem w Indianapolis. Lekarze nie dopuścili go do startu, bo obawiali się następstw ewentualnego drugiego wypadku Kubicy. Wtedy Robert najbardziej narzekał na zwichniętą kostkę. Po tej kontuzji już nie ma śladu i Polak zapewnia, że badania będą formalnością.

Kubica musi wrócić do bolidu, bo do ataku na wysoką lokatę BMW Sauber szykują się obrońcy tytułu MŚ konstruktorów ING Renault. Wyścig w Magny Cours jest domowym dla francuskiego teamu. "BMW to nas główny rywal. Teraz w każdym starcie musimy w nimi walczyć o każdy punkt" - zapowiada Giancarlo Fisichella z Renault, jeden z ulubionych kierowców Kubicy. "To ciężkie zadanie, ale wykonalne, skoro nasz samochód jest mocniejszy z wyścigu na wyścig."

Zastępujący Polaka w Indianapolis Sebastian Vettel zdobył jeden punkt i został najmłodszym zawodnikiem F1, który tego dokonał. Ale swoją jazdą nie zachwycił, błąd popełnił już na pierwszym zakręcie. Potem jechał spokojnie, a na punktowane miejsce awansował w ostatniej chwili, dzięki awarii innych bolidów. Vettel to ulubieniec Theissena, ale szef BMW Sauber wie, że na razie młodemu Niemcowi daleko do klasy Polaka. "Jestem pewien, że tym razem Robert dostanie zgodę na start" - mówi.

Reklama

Kubica konsultował się ostatnio z lekarzami kliniki Formula Medicine, pracował z fizjoterapeutą. Dużo wypoczywał, ale dbał o formę. Zapewnia, że jest gotowy do startu.