Heidfelda dopadł ból pleców. Jest tak silny, że kierowca nie jest wstanie siedzieć w bolidzie. Jeśli dziś ból nie minie, to Niemiec nie pojedzie w niedzielnym wyścigu. Mario Theissen, szef ekipy, raczej nie zaryzykuje wystawieniem nie w pełni gotowego do jazdy Heidfelda. Ostateczna decyzja musi zostać podjęta przed rozpoczęciem sobotnich kwalifikacji.

To nie jedyny kłopot teamu BMW. We wczorajszych treningach Robert Kubica był szybki jak zawsze, a jego bolid jak zawsze sprawiał problemy. Po przejechaniu kilkuset metrów rundy kontrolnej Polak zorientował się, że z jego pojazdem coś jest nie tak. Zanim po raz pierwszy podjął próbę pokonania okrążenia pomiarowego, przez godzinę siedział w garażu, czekając aż mechanicy uporają się z usterkami.

Mimo to krakowianin był zadowolony z pierwszego dnia przygotowań. "Zaczęło się od problemów z układem kierowniczym, przez co straciłem pierwszą godzinę jazdy. Potem wszystko przebiegało bez przeszkód" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Kubica.



Reklama