Pana walka z Felipe Massą o czwarte miejsce była najciekawszym wydarzeniem drugiej części wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wreszcie robił pan to, co lubi najbardziej, czyli rywalizował bezpośrednio z rywalem.
Rzeczywiście, kilkanaście okrążeń przed metą Felipe znalazł się tuż za mną. Ale nie dałem się wyprzedzić. Kilka razy zamknąłem mu drzwi, czyli zablokowałem go i się zniechęcił.

Reklama

Czyli Ferrari nie jest takie szybkie?
Jest szybsze od nas, ale nie jest łatwo wyprzedzać w Formule 1 jeśli kierowca przed tobą nie popełnia błędów. Ja jechałem optymalnym torem na zakrętach, by Massa nie siedział mi na ogonie na prostej, gdzie Ferrari miało przewagę.

Czwarte miejsce to sukces?
Zrobiłem maksimum tego, co mogłem. Gdyby nie kłopoty Massy na starcie, byłbym pewnie piąty. Cieszę się, że bolid ponownie spisywał się bez zarzutów. To jest najważniejsze.

Humor nie opuszczał pana przez cały weekend.
To prawda, bo po piątkowych kłopotach obawiałem się kwalifikacji. Zdążyliśmy jednak wymienić skrzynię biegów i zmienić ustawienia bolidu. Gdyby były takie jak dzień wcześniej, nie bylibyśmy w stanie walczyć nawet o pierwszą dziesiątkę.

Reklama

Drugi raz z rzędu zajmuje pan czwarte miejsce. Tak już zostanie?
Próbuję wbić się między Ferrari i McLareny, ale na razie to jest niemożliwe. Cieszę się więc, że jestem pierwszy w grupie B, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że te dwa teamy są poza konkurencją.

Zawsze powtarza pan, że liczą się tylko zwycięstwa, tymczasem pozostaje panu walka o czwarte-piąte miejsce.
Gdybym uważał, że te miejsca są słabe, to mógłbym zostać w domu. Oczywiście pierwsze jest lepsze, nie można być jednak zbyt pazernym. Ważne jest byśmy wiedzieli dlaczego nasz bolid jest lepszy niż ubiegłoroczny i co jeszcze możemy w nim poprawić.