Alonso zgrywał niewiniątko. "To nie moja wina" - tłumaczył. "O dłuższym postoju zadecydował zespół" - dodał.

W trzeciej, decydującej o pole position rundzie, Hiszpan zachował się w pit stopie przedziwnie. Nie ruszył, kiedy wymieniono mu opony. Po chwili tuż za nim stanął bolid Hamiltona. Alonso nie drgnął nawet wtedy, kiedy dostał komendę, by wracać na tor. Miejsce w pit stopie zwolnił dopiero po kolejnych 10 sekundach - pisze "Fakt".

Reklama

Szef McLarena Ron Dennis był wściekły na Hamiltona. Brytyjczyk miał przepuścić na torze Alonso, by ten wypalił paliwo. Hamilton zignorował polecenia szefa i Hiszpan zjechał do boksu okrążenie wcześniej. Po kwalifikacjach obydwaj kierowcy i Dennis zostali przesłuchani przez FIA. Za działanie niezgodne z duchem sportu Alonso został przesunięty na szóstą pozycję startową, a punkty zdobyte przez McLarena na Węgrzech nie zostaną zaliczone do klasyfikacji mistrzostw świata konstruktorów - McLaren zapowiedział apelację.

Oficjalnie Hamilton nie powiedział złego słowa na zespół. Nieoficjalnie wiadomo, że w boksie McLarena doszło do gigantycznej awantury. "Nigdy więcej mi tego nie róbcie" - krzyczał Hamilton do swojego szefa. "Nigdy więcej nie mów do mnie tym tonem" - odpowiedział Dennis.

Reklama