Tomek wylądował dziś na lotnisku w Warszawie. Już jest w swoim domu w Bydgoszczy. W poniedziałek będzie kontaktował się ze swoimi lekarzami - powiedział Zbigniew Fiałkowski, jeden z pomysłodawców leczenia Golloba w Chinach, jego przyjaciel i wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Reklama

On sam również zobaczy się z żużlowcem w przyszłym tygodniu.

Wtedy będziemy wiedzieli coś więcej. Tomek poprosił o kilka dni spokoju i ciszy, żeby mógł odpocząć - wskazał Fiałkowski.

Dotychczasowe informacje płynące z Chin nie były pozytywne. Polscy lekarze będący w kontakcie z zaprzyjaźnioną z Grudziądzem azjatycką kliniką podkreślali kilka razy, że nie mam mowy o przełomie, a sportowiec nadal odczuwa bardzo silne bóle.

Reklama

Żadnego przełomu nie ma. Trzeba czasu. Siedem miesięcy Gollob był leczony w szpitalu w Bydgoszczy. W Chinach był leczony 47 dni. Teraz nasi lekarze muszą sprawdzić czy to coś dało czy nic nie dało, czy mamy jakieś elementy poprawy - dodał Fiałkowski.

Wyjaśnił, że wiele razy rozmawiał z żużlowcem telefonicznie w ostatnim czasie, ale to nie zastąpi spotkania w cztery oczy.

Wyjazd umożliwiły kontakty partnerskie Grudziądza z tym azjatyckim miastem. Lekarze ze Wschodu mieli pomóc sportowcowi zwalczyć m.in. bóle spastyczne oraz neuropatyczne.

Bóle neuropatyczne są niezależne od pory dnia czy nocy, jak również aktywności podejmowanej przez sportowca w trakcie rehabilitacji czy codziennego życia. Bóle spastyczne powodują natomiast skurcze, napięcie w nogach. Sportowiec w Chinach poddawany był głównie zabiegom akupunktury, moksy, chińskiego masażu leczniczego, jak również były mu robione iniekcje leków na bazie chińskich ziół.

46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia 2017 roku miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.

Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Pod koniec listopada po 7 miesiącach rehabilitacji opuścił klinikę. Gollob ma głęboki niedowład nóg. Korzysta z wózka inwalidzkiego, z którego samodzielnie przemieszcza się na łóżko.

Reklama

Jak sam podkreślał, jednym z największych problemów w dalszej rehabilitacji są bóle spastyczne, które określał jako tak silne, że nie da się ich opisać. Sportowiec w Bydgoszczy nadal przechodził rehabilitację, na którą dojeżdżał z domu, a w styczniu zdecydował się na skorzystanie z pomocy zagranicznego ośrodka medycznego. Nie wiadomo na razie, jakie są dalsze plany jego leczenia.