Kierowca BMW Sauber powinien być z siebie dumny jechał kapitalnie. "Szczerze mówiąc, pomimo tego, że udało się wyprzedzić kilku zawodników, to nie było wielkiej frajdy w tym wyścigu. Zadowolonym można być wtedy, gdy walczy się o podium" - powiedział po wyścigu.

Reklama

Mogło być lepiej, gdyby nie jeden szczegół. "Dwa razy utknąłem w tym wyścigu, za Heikkim Kovalainenem i Davidem Coulthardem. Muszę przyznać, że bolidy Reanult świetnie spisują się na prostej. Trzeba będzie to przeanalizować" - wyjaśnił Kubica.

"Wyścig był bardzo trudny. Czyli dokładnie taki, jak się tego spodziewaliśmy. Niestety, startując z czternastej pozycji nie można oczekiwać zbyt wiele" - podsumował kierowca BMW Sauber.

Walczył pan wspaniale, ale nie udało się zdobyć nawet punktu. Duży zawód?
Nie. Nie. To znaczy nie jest ok, ale nic więcej nie mogłem zrobić. Udawało się wyprzedzać, niestety dwa razy utknąłem za innymi. Szczególnie dużo straciłem jadąc za Coulthardem. Na prostej nie miałem szans, w ogóle nie mogłem go wyprzedzić. Mój bolid był od jego o wiele cięższy, dopiero wyjechałem z boksu po
tankowaniu. Utknąłem za nim chyba na 8 okrążeń, bardzo dużo straciłem. Szkoda, ale tak to jest.

Raz wyprzedził pan Kovalainena, drugi raz Fin się obronił.
Niestety, ten drugi raz się nie udało. Pod koniec wyścigu miałem problemy, zrobiły się dziury na powierzchni tylnych opon. To psuło trakcję. Gdyby to był inny bolid, dałbym radę. Ale tego nie mogłem dojść na prostej, nie było szans ataku na dohamowaniach.

Co pan powie o starcie? Znowu nie był za dobry.
No tak, wyprzedziłem tylko Vitantonio Liuzziego, i to dopiero po Eau Rouge. Ostatnio nie możemy się wstrzelić z ustawieniem systemów na start. Tu zaryzykowaliśmy, chcieliśmy na starcie pójść na maksa. I nam się nie udało.

Co się stało na początku sobotniego treningu?
Dojechałem do 4. zakrętu. I coś się stało w silniku. Musiałem się zatrzymać. Bolid stracił moc. Tyle.

Stracił pan godzinę treningu, przez ten czas nie mógł pan testować bolidu. Jak to wpłynęło na kwalifikacje i wyścig?
Musieliśmy pójść na kompromis jeżeli chodzi o aerodynamikę bolidu. Obniżyliśmy pozycję spojlerów, żeby w miarę możliwości udało się kogoś wyprzedzić. Gdyby nie problemy z silnikiem, przygotowałbym się o wiele lepiej. Trudno. Kwalifikacje poszły nieźle, ale co z tego.

Startował pan z środka stawki, tam ryzyko kolizji jest większe niż na czołowych miejscach.

Dużo większe. Wiadomo było, że przede wszystkim trzeba przejechać pierwszy zakręt, który tutaj jest wielką loterią. A później się zobaczy. Wyzwanie było to samo, co zawsze, bo ja zawsze staram się jechać jak najszybciej. Weekend zaczął się pod górkę, ale coż, jestem do tego przyzwyczajony. Gdybym zaczął liczyć, to wyszłoby, że w tym sezonie częściej było pod górkę.

Które miejsca toru były najtrudniejsze?
Wszędzie było trudno. Nam największe problemy sprawiają długie zakręty, gdzie bolid się ślizga. A w Spa jest ich sporo. W piątek te problemy były duże, a w sobotę nic nie mogłem sprawdzić przez tę awarię. Szkoda, że dopiero podczas kwalifikacji dowiadywałem się, co dzieje się z bolidem.


















Reklama