Mechanizm miał być prosty. Za lepszą pracę lepsza płaca. Jeśli mechanicy spiszą się dobrze i bolid Alonso nie zawiedzie, a Hiszpan wygra wyścig, to otrzymają dodatkową "prywatną" premię od mistrza świata.

Jak na Formułę 1, pieniądze nie były duże. Fernando obiecał 15 serwismenom 10 tysięcy funtów do podziału. Wychodzi więc jakieś 700 funtów na głowę, czyli 3500 tysiąca złotych. To przy zarobkach Alonso - 10 milionów funtów za sezon - jest śmiesznie mało.

Reklama

Ale w ten sposób Hiszpan liczył na dodatkową pomoc pracowników McLarena. Choć oficjalnie szefostwo teamu zaprzecza, to nieoficjalnie wiadomo, że mechanicy mieli także - przez skupienie uwagi na bolidzie Alonso - odpuszczać pracę przy samochodzie kolegi z drużyny Lewisa Hamiltona.