Jeszcze wczoraj Lewis Hamilton mógł być niemal pewien, że dokona przełomowego wyczynu w historii Formuły 1 - zostanie mistrzem świata w roku debiutu. Na dwa wyścigi przed końcem sezonu 22-letni Brytyjczyk prowadził wyraźnie w klasyfikacji kierowców. Nic nie wskazywało na to, aby pozwolił sobie tę przewagę odebrać. Dziś może się jednak okazać, że walka o mistrzostwo świata będzie dla Hamiltona znacznie trudniejsza.

Mark Webber (Red Bull) i Sebastian Vettel (Toro Rosso) oskarżyli Brytyjczyka o niebezpieczną jazdę podczas ostatniego wyścigu - deszczowego Grand Prix Japonii.
"Hamilton zachował się paskudnie za samochodem bezpieczeństwa" - powiedział Webber na konferencji prasowej przed Grand Prix Chin (wyścig odbędzie się w najbliższą niedzielę).

Na 45. okrążeniu Webber został wypchnięty z toru przez jadącego za nim Vettela, co sprawiło, że obaj musieli pożegnać się z wyścigiem. Vettel został za to ukarany przesunięciem o 10 miejsc na starcie GP Chin. Obaj kierowcy uważają, że wypadek spowodował znajdujący się przed nimi Hamilton, który celowo zbyt mocno zahamował.

"Kiedy prowadzisz wyścig za samochodem bezpieczeństwa, zwłaszcza podczas deszczu, przy ograniczonej widoczności, musisz dokładnie trzymać tempo, inaczej będą kłopoty" - mówił Webber. "Nie chcę zwalać na nikogo winy, ale Hamilton zakłócił rytm wyścigu. Spojrzałem na chwilę w prawo i już siedziałem na ogonie samochodu Marka" - skarżył się Vettel.

Całe zajście uszło uwadze sędziów. Jednak po skargach kierowców Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), która sprawuje nadzór nad wyścigami Formuły 1, zapowiedziała śledztwo. Dowodem ma być podobno nakręcony z trybun toru Fuji amatorski film, który pojawił się na stronie internetowej YouTube. Sędziowie mają także wysłuchać wyjaśnień Hamiltona. Według przepisów F1 w czasie jazdy za samochodem bezpieczeństwa lider wyścigu powinien zachować odstęp pięciu długości bolidu. Wynik dochodzenia ma być ogłoszony już dziś.

Jeśli oficjele uznają winę Hamiltona, mogą mu odebrać 10 punktów za zwycięstwo w Japonii. Pojawiły się też sugestie, że na starcie GP Chin Brytyjczyk zostanie cofnięty o 10 miejsc. W trakcie GP Japonii Robert Kubica lekko zderzył się z Hamiltonem i został natychmiast ukarany przejazdem przez aleję serwisową, w wyniku czego stracił szansę na dobre miejsce. "Czy myślisz, że sędziowie zareagowaliby tak samo, gdyby nie chodziło o Hamiltona" - pytali dziennikarze Kubicę.










Reklama

Dzisiejszy werdykt w sprawie GP Japonii pokaże, czy rzeczywiście kierowca McLarena cieszy się w Formule 1 specjalnymi względami.