Z psem zderzył się bolid prowadzony przez Bruna Sennę, siostrzeńca legendy toru, Ayrtona Senny. Samochód został zniszczony, ale kierowcy nic się nie stało.

Reklama

Teraz sprawą zajmie się Międzynarodowa Federacja Samochodowa. Jej rzecznik już przypomniał, że żadne zwierzę nie może przekraczać strefy bezpieczeństwa w czasie wyścigu. Najprawdopodobniej zawiedli policjanci. Mieli oni otaczać obiekt w promieniu 2,5 km od toru i wraz z zespołem weterynarzy wyłapywać wszystkie zwierzęta w promieniu 8 km i przemieszczać je poza teren obiektu" - mówi rzecznik.

Teraz organizatorzy GP Turcji mogą spodziewać się srogich kar.