Robert Kubica, który po raz drugi w tym sezonie stanął na drugim stopniu podium, przyznał, że w Grad Prix Monaco dopisywało mu szczęście. "Kiedy jechałem za Raikkonenem byłem od niego szybszy, ale niewiele widziałem i nie miałem możliwości go wyprzedzić. Na szczęście Kimi dostał karę przejazdu przez aleję serwisową - znalazłem się przed nim i mogłem gonić Massę. Felipe popełnił błąd i zostałem liderem" - powiedział na konferencji prasowej kierowca BMW Sauber.

Reklama

Polak po raz kolejny pokazał, że jak mało który kierowca, doskonale analizuje i wyciąga wnioski z postawy swoich kolegów na torze. "Kiedy próbowałem wyprzedzić Massę, zobaczyłem, że Timo Glock jedzie na oponach na suchą nawierzchnię o dwie sekundy szybciej ode mnie. Natychmiast poprosiłem więc przez radio o zmianę "gum". Na "suchych" oponach jechało się znacznie lepiej i udało się awansować na drugie miejsce" - mówił zadowolony z siebie Kibica.

"Biorąc pod uwagę, że nasz bolid nie prowadził się najlepiej, to wręcz niewiarygodne, że tę pozycję dowiozłem do mety" - zakończył polski kierowca.