Kirilenko popłakał się po treningu przed drugim meczem play-off z Rockets Houston. "Chcę grać 48 minut" - powiedział najlepiej opłacany zawodnik Jazz, który w pierwszym spotkaniu przeciw Houston zagrał tylko 16 minut. W tym czasie oddał zaledwie trzy rzuty z gry (trafił jeden) oraz dwa wolne (oba niecelne).

Nic więc dziwnego, że trener Jerry Sloan szybko posadził na ławce swojego koszykarza. "Andrij grał słabo i dlatego tak krótko przebywał na parkiecie. Musiałem wpuścić na parkiet kogoś innego" - tłumaczy swoją decyzję Sloan.

Reklama