Kto by pomyślał, że koszykarze Śląska pozwolą sobie na przegraną na swoim parkiecie. W sezonie zasadniczym podopieczni Anreja Urlepa mieli tylko jedną porażkę we własnej hali. Ulegli tylko Prokomowi Trefl Sopot.

Ale wczoraj okazali się lepsi zawodnicy Saso Filipovskiego, którzy grali daleko od kosza. Zza linii 6,25 cm rzucali aż 27 razy, a trafili tylko siedem. O zwycięstwie zdecydowała czwarta kwarta. Zwycięstwo przypieczętował Rodriguez, który utrzymał nerwy na wodzy i rzucił za trzy punkty utrzymując kilku punktową przewagę.

W drużynie gospodarzy z kontuzją zagrał Amerykanin Dean Oliver. Były gracz ligi NBA narzekał przed meczem na skurcze mięśni w noce, ale to mu nie przeszkadzało żeby rozegrać spotkanie. Zacisnął zęby i w ciągu 33 minut zdobył 12 punktów, ale niestety jego zespół musiał uznać wyższość gości. Kolejny mecz w niedziele również we Wrocławiu.

ASCO Śląsk Wrocław - BOT Turów Zgorzelec 53:61 (12:14, 12:13, 15:12, 14:22)
Śląsk Wrocław:
Dean Oliver 12, Radosław Hyży 10, Brandun Hughes 9, Zendon Hamilton 7, Dominik Tomczyk 5, Oliver Stevic 5, Kamil Chanas 3, Miha Fon 2, Marcin Stefański 0
Turów Zgorzelec: Andres Rodriguez 14, Thomas Kelati 11, Łukasz Koszarek 9, Dragisa Drobnjak 9, Krzysztof Roszyk 8, Slobodan Ljubotina 8, Lance Williams 2, Robert Witka 0, Vjeko Petrovic 0
Stan rywalizacji: 1:2







Reklama