Oba zespoły wiedzą, że walczą o wysoką stawkę. Spotkanie zaczęło się nerwowo, ale górą byli gospodarze. Już po pierwszej kwarcie odskoczyli na 7 punktów i nie oddali prowadzenia do końca meczu.

Trener Anwilu Ales Pipan do czwartku będzie musiał nauczyć swoich koszykarzy trafiać za trzy punkty. Na 18 prób zza linii 6,25 cm żadna piłka nie trafiła do kosza. Nie pomógł też powrót Seida Hajricia do drużyny - w ciągu 10 minut zdobył zaledwie 2 punkty.

W świetnej formie jest natomiast koszykarz Prokomu Huseyin Besok, który miał 19 "oczek". Ponadto zaliczył cztery bloki. Do tego dołożył 11 zbiórek. Turek był jednak przez cały mecz pod wielką presją ze strony rozgrywającego Prokomu. Tomas Pacesas był zły, że Besok nie pomaga w obronie swoim zawodnikom. "Musiałem mu w końcu zwrócić uwagę. Cieszę się, że rzuca punkty, ale w obronie grał za mało" - powiedział Litwin.

Po tym spotkaniu rywalizacja przenosi się do Włocławka. Co ciekawe, żaden z zespołów w tej serii nie wygrał wyjazdowego spotkania. Najbliższy, szósty pojedynek już w czwartek. Jeżeli Anwil wygra to spotkanie potrzebny będzie siódmy decydujący mecz.





Reklama

Niedzielny mecz półfinału play-off Dominet Basket Ekstraligi:

Prokom Trefl Sopot - Anwil Włocławek 71:57

Prokom: Huseyin Besok 19, Christian Dalmau 12, Adam Wójcik 9, Jeff Nordgaard 9, Donatas Slanina 8, Tomas Pacesas 4, Jasmin Hukić 3, Tomas Masiulis 3, Filip Dylewicz 3, Michael Andersen 1
Anwil: Otis Hill 16, Goran Jagodnik 14, Zbigniew Białek 13, Andrzej Pluta 6, Gatis Jahovics 5, Seid Hajrić 2, Nikola Otasević 1, Chris Thomas 0, Dusan Bocevski 0